Strona GłównaPożegnanie 6-latków "Motylków" Zanim „Motylki” z grupy 6-latkow odleciały każdy w swoją stronę, postanowiły pożegnać się ze sobą nawzajem, jak również ze wszystkimi osobami, które przez ostatnie 4 lata brały udział w przygotowaniach do ich szkolnej edukacji. Ze względu na panującą epidemię tradycyjne pożegnanie nie mogło się odbyć w przedszkolu. Dlatego też w piątek 26 czerwca „Motylki” zleciały się na terenie gospodarstwa agroturystycznego Państwa Zofii i Waldemara Demskich przy wigwamie w Miłosławicach. W spotkaniu, poza dumnymi absolwentami, udział wzięli ich rodzice, rodzeństwo, a także opiekunowie, terapeuci oraz nauczyciele z Paniami Bogusią, Dagmarą i Edytą na czele. Mimo odmiennych okoliczności spotkanie było nie mniej wzruszające i uroczyste. Przedszkolaki podziękowały swoim paniom kwiatami oraz przygotowanymi specjalnie na tę okazję laurkami. Panie natomiast odwdzięczyły się dyplomami oraz drobnymi upominkami. Na zakończenie części oficjalnej dzieci przedstawiły przygotowaną przez siebie prezentację artystyczną. Również i ona miała inną formę niż wszystkie dotychczasowe. Przygotowanie jej wymagało samodzielnej pracy w domu, a także drobnej, technicznej pomocy rodziców. Dzięki temu przyszli uczniowie udowodnili swoim Paniom, że są gotowi na nowe wyzwania, czas spędzony w domu nie był czasem straconym, a wcześniejsza nauka nie poszła w las. Ilustracją pracy własnej „Motylków” jest poniższa prezentacja, która została wyświetlona również w trakcie spotkania na 24-calowym „telebimie”.
Po części „oficjalnej” przyszedł czas aby dać upust nagromadzonym podczas przymusowej izolacji emocjom i tęsknotom. Okazało się, że przez ten okres w życiu 6-latków nastąpiło wiele istotnych zmian, którymi musieli się podzielić ze swoimi, dawno nie widzianymi rówieśnikami: jedni stali się grzeczniejsi, drudzy „bardziej zwariowani”, niektórzy urośli, a jeszcze inni pozbyli się pierwszych mleczaków. Ponadto dzięki dobrodziejstwom gościnnego terenu spragnione ruchu „Motylki” mogły spożytkować nagromadzoną energię zabawami „w chowanego”, „w ganianego”, grą w piłkę i ping-ponga. W międzyczasie można było skosztować rarytasów przygotowanych na ognisku. O organizację spotkania zatroszczyli się rodzice 6-latków. |
